Jedyna możliwa konstatacja po niedzielnym, rowerowym spacerze z psem Bo ze spaceru bazie przywiozłam. Jeżdżę rowerem z powodu kolana, a i Fiolce taka forma ruchu najwyraźniej pasuje, co widać po przedspacerowych emocjach. Obserwuję rzecz dziwną - jak jadę z nią na spacer rowerowy - ona pilnuje mnie - jakby się bała, że sobie krzywdę zrobię. Zatrzymuje się gdy jedzie auto, rusza dopiero gdy auto mnie minie. gdy jeździmy bardziej terenowo - pilotuje mnie na wertepach. Instynkt macierzyński czy co ? Piękna dzisiaj pogoda od samego rano więc i dzień piękny się zapowiada. Prace ogrodowe wczoraj zaczęłam. Cały czas jednak trochę się boję, że może jednak jeszcze pojawi się zima. A ja nie chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz