Zadanie bojowe - posadzić żywopłot. Zapragnęliśmy zrobić to już w sierpniu ale ogrodnictwo nam z głowy wybiło termin, twierdząc, że sadzi się jesienią. Wydawało się, że skoro wszystko w doniczkach hodują, to pora roku znaczenia nie ma. A jednak. W ramach pocieszenia kupiliśmy sobie wówczas krzaki rokitnika czyli ów słynny hauptmannowski sidorn, dobry na soki, kandyzowane cukierki, kompoty, nalewki, oczywiście lecznicze. Rokitnikiem załatwiamy dwie sprawy - jest elementem ogrodu laborantów, który od roku szykujemy oraz jest miłością Gerharta - jego dom na Hiddensee - Haus Seedorn, na wyspie rokitnik jest wszędzie, w sklepach sprzedają go w każdej postaci.
piątek, 19 października 2012
jesienny kicz czyli ogród Hauptmannów
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz