wtorek, 13 lipca 2010

wizyta w Kopańcu

Włóczyłam się dziś po okolicy z krakowskimi ceramiczkami, które kolejny plener w Szklarskiej mają. Pojechałyśmy do Kopańca w ulewnym deszczu. Strasznie dawno tam nie byłam. Średniowieczna osada powitała nas pusta, parująca po deszczu. Piotr był na miejscu, wraz z parą ludzi rozpalających ogień. Pogadaliśmy chwilę, dziewczyny rozlazły się po chałupach i pojechaliśmy dalej. Do Różańskich. A tam zmian, że ho..ho !!! Na poddaszu stodoły wielka galeria obojga i całkiem przyzwoite mieszkanie, tj. ogromny pokój z łazienką. Widok z górnego spocznika schodów dech zapiera - izerskie doliny długie i szerokie. Ogródek wymuskany, wielopoziomowo malowniczy, stary dom cudny. To jest to miejsce gdzie chciałabym żyć. Ale nie moje. Potem u Piotra i Manueli w galerii Wysoki Kamień. Piotrek przysposabia nową salę teatralną dla Cornu Cervi, Manuela trochę gawędziła. Od czasu gdy zrobił kilka średniowiecznych instrumentów muzycznych, prowadzą zajęcia dla grup zorganizowanych. Przebierają się w szatki z epoki, grają średniowieczne kawałki własnej kompozycji, opowiadają o ówczesnej muzyce o instrumentach, których repliki Piotrek robi. 150 zł kosztuje taka lekcja, która trwa ponad godzinę. Potem jeszcze Antoniów i pracownia witraży. Nie znałam tych ludzi, kiedyś byłam pod ich domem tylko. Wśród projektów, rysunków, zdjęć - witraże dla ekskluzywnego dworu Dębowy Gaj w Karpnikach.
Piękne, stare domy na wzgórzach, w malowniczych ogrodach, ciepło, zielono... Bardziej chciałam pokazać Krakusom tutejszy sposób na życie, a przy okazji - twórczość.

3 komentarze:

  1. Gdy zadzwoniłam by się umówić, Leszek był gdzieś w krzakach między Barcinkiem a Starą Kamienicą. Co robił ? Pojechał pogapić się na tamten kawałek pejzazu. M.

    OdpowiedzUsuń
  2. dawno tu nie zaglądałam..,tyle fajnej lektury,nadrabiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Okolice bliskie, nie tylko sercu, a ciągle na nowo odkrywam. Z zachwytem. Jak tę Mumlavę ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń