Mówili o niej zielarka, wiedźma, autochtonka, ale najczęściej Frau Koper. Chodziły słuchy, że rzucała uroki, a nawet otruła żonę wójta gminy Podgórzyn, gdy jej podpadł. Że adoptowała te wszystkie dziewczyny, które mieszkały z nią w lesie, w pensjonacie „Leśny Czar’ na zboczu Grabowca, nieco poniżej plateau z kaplicą Św. Anny i sąsiadującym z nią dawnym gościńcem. Była niewysoka, ciemnowłosa, z warkoczami splecionymi nad uszami w formie precli. Często towarzyszyły jej podobnie uczesane nastolatki, zimą biegające do Sosnówki na nartkach.
W końcu 1982 r., w roku mojej przeprowadzki do Jeleniej Góry, para moich przyjaciół – Ewa i Jacek zamieszkali w Sosnówce w pobliżu kaplicy, w DW Lubuszanin, gdzie Jacek dostał pracę kaowca i zaopatrzeniowca. Lubuszanin należał wówczas do Lasów Państwowych, Nadleśnictwa Zielona Góra. Jacek jeździł zielonym jeepem, często pojawiał się w Jeleniej Górze, czasem z Ewą, wówczas mnie odwiedzali. Albo ja ich. Zwykle jechałam do Bierutowic (dziś Karpacz Górny) i przez las schodziłam do Lubuszanina.
Natomiast z powrotem schodziłam lasem w dół, do Sosnówki, drogą tzw. Hexen Treppe – do Okrąglaka – stołówki FWP stojącej na zakręcie, a potem przez Sosnówkę Dolną do Podgórzyna, Cieplic i autobusem do domu. Nie wiem skąd wzięła się nazwa Hexen Treppe, która wtedy obowiązywała; teraz używa się określenia „Babia Ścieżka”, która wiedzie płn. zboczem Grabowca aż do Patelni, więc nie jestem pewna czy obie ścieżki są tożsame. Patelnia to płasko zwieńczona grupa skałek. gdzie rzekomo funkcjonował stół ofiarny wykorzystywany podczas pogańskich obrzędów. Jest to też miejsce kumulacji kanałów energetycznych uznane za miejsce mocy – karkonoski czakram. Poniżej Patelni, na zach. od Lubuszanina, znajduje się Kaplica św. Anny, dawny gościniec i święte źródło o wodach nasyconych radonem. Woda ze źródła uważana jest za cudowną.
To miejsce – pogańska Dolina – penetrowane było przez ludzi już w czasach neolitu. Gdy przyszło chrześcijaństwo, pogańskie miejsce kultu na Grabowcu przywłaszczyli sobie zapewne joannici ze Strzegomia, którzy w 1281 r. otrzymali od księcia Bernarda Lwóweckiego Cieplice Śląskie wraz z 250 łanami „roli, łąki i lasu”. Ale tez nie jest pewne czy to o ten teren chodzi. Obecna kaplica stanęła tu w pocz. XVIII w., na miejscu starszej i stała się ona miejscem pielgrzymek. Podobnie święte źródło. Według legendy, kto siedem razy obiegnie kaplicę św. Anny z „cudowną” wodą w ustach, spotka go szczęście w miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz