Obrazy Teresy Kępowicz. Nie wszystkie lubię. W większej ilości widziałam je dawno, gdy zaczynałam pracę w Szklarskiej akurat trafiłam na wystawę prac Teresy, Urszuli Broll i Pawła Trybalskiego. Obrazy Teresy na tle pozostałych wydały mi się odrobinę nieludzkie. Wielki głaz zawieszony w nieokreślonej przestrzeni, smuga ostrego światła strzelająca ze skupiny kulistych nasion wydobywających się spośród chropawych płatów jakby płatków zasuszonej ziemi ('"Jaźń'), skalne organy z jednej strony omszałe, porośnięte pożółkłym lasem, uniesione nad białą mgłą wstającą z kamienistej rzeki ("Sen o moich górach"), ruda ziemia wraz z białym śniegiem wirem podążająca w zamgloną dal ("W stronę wieczności"), kamienista grobla biegnąca i niknąca w przestrzeni ("Zagubiony"), etc. . Chłodne kolory przesycone światłem o nieprzyjaznej barwie, gładka faktura fotografii. "Sztuka jako alchemia, poszukuje kamienia filozoficznego - uniwersum, które da odpowiedź na pytanie o sens ..." Teresa Kępowicz
"Zauważyłam, że od pewnego czasu sama rejestracja form, pomysłów, kształtów mi nie wystarcza. Zaczęłam rejestrować uczucia, doznania wewnętrzne, przeżycia".
Obraz "Zycie moje" z delikatnym przesunięciem przestrzeni, pejzaże częściowo osłonięte przejrzystym woalem, izerska łąka z somnabulicznym tańcem ludzkich cieni w tle, dziecięcy spacer aleją mgieł, kamieniste i zamglone drogi określające ludzkie życie. Subtelna, delikatnie tkana kobieca materia rozsnuta w górskim pejzażu.
A jednak nazwałabym ją pejzażystką, świadomą, że istotę natury stanowi pierwiastek duchowy, dzięki czemu natura wszechświata harmonijnie łączy się z porządkiem ludzkiej egzystencji. Bo obrazy teresy doskonale wyłuskują czytelną dwoistość natury. Monumentalność Karkonoszy, trwałość wręcz boskość - Góry Olbrzymie zatrzymane w czasie niedostępnym ludzkiej perspektywie, dominujące nad ruchliwą zmiennością świata codziennego prowokowaną przez pory roku, dnia czy nocy. Istota ludzka wpisana jest w ten metafizyczny pejzaż poprzez swoje konotacje psychiczne - ludzki malutki czas wpisany w nieskończony czas natury. Elementy symboliczne pojawiające się w obrazowej rzeczywistości naprowadzają widza na ten boski pierwiastek natury, jednocześnie odnoszą się do przeżyć, ludzkiej historii potwierdzając zakorzenienie człowieka w przyrodzie i jedność z jej boskim aspektem.
W górach się urodziłam, dorastałam i mieszkam do dziś. Góry są we mnie - jestem z nimi zjednoczona. Górskie przestrzenie są dla mnie szczególnym źródłem inspiracji w malarstwie. Wędrując po nich czerpię nie tylko natchnienie, ale i moc , którą emanują. Gdyby nie góry moje życie byłoby... „płaskie”.
W tym roku będę mieć wystawę Teresy, poświęconą Różewiczowi. obrazy w jasnych, pastelowych barwach, wiersze. Nasuwa mi się .........'przemijanie'.
W tym roku będę mieć wystawę Teresy, poświęconą Różewiczowi. obrazy w jasnych, pastelowych barwach, wiersze. Nasuwa mi się .........'przemijanie'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz