poniedziałek, 23 maja 2011

Hofman - portercista

Nigdy portercistą nie był ale portretował całkiem nieźle, choć bez fajerwerków.


Tu mamy rozmaitych świętych - nie żadne tam zjawy blade i uduchowione, faceci z krwi, mięsa i kości - jak widać. Jako modeli Hofman używał swoich sąsiadów, a.że w większości jego obrazy są religijne - ludziom ciężko było się modlić do np. Heńka z Wysokiego Kamienia:))) Według jednej z tutejszych opowieści obraz Marii Magdaleny zadumanej nad czaszką wywieziony został z kościoła za pomoca taczek, z powrotem pod dom mistrza, za sprawą miejscowych jedynie słusznych dam.
Jeden z tych świętych poniżej przypomina mojego kumpla. Wypisz wymaluj, Józeczek. Ale to niemożliwe, w 55 roku na świecie go jeszcze nie było.

















piątek, 20 maja 2011

wystawa poplenerowa

Zapraszamy dzisiaj na godzinę 17-tą do Domu Hauptmannów w Szklarskiej Porębie. Wernisaż poplenerowej wystawy studentów malarstwa i szkła ASP Wrocław.


Wprawdzie jeszcze sale puste i wystawa w proszku, szkło - robione w Desnej szlifuje się w Jabloncu - ale wystawę przygotowują sami studenci, których jest sporo więc zdążymy. Chyba... Młyn niebotyczny, bo i Dzień Patrona Szkoły im. Hofmana w Szklarskiej - wypada być, spotkanie w sprawie rewaloryzacji parku - na szczeblu burmistrzowsko -konnserwatorskim, zakupy, dowożenie sztalug - zwykły kocioł przed wernisażem ale nastroje cudne i pogoda prześliczna. Wszystko stoi w słońcu i zieleni.
Studenci w tym roku mieszkali w DW Świteź - malarze i na Orlu - szklarze, którzy tym razem pracowali w hucie w Desnej. Malarstwo już mamy - część wisi, część stoi, szkło jeszcze za granicą. A już południe.
Plener - już nawet nie pamiętam który - studentów trwał od 6 maja do dzisiaj. Nałożył sie, na odbywający się stacjonarnie u nas, plener wykładowców tejże uczelni: 8 - 15 maja. Ten zaś odbył się po raz pierwszy i będzie odbywał się dwukrotnie w roku przez trzy najbliższe lata. W efekcie powstanie kolekcja współczesnego malarstwa karkonoskiego - dopełnienie kolekcji autorstwa artystów lokalnych.

Tyle w ramach sprawozdania. A generalnie: NO PIĘKNIE JEST !!!

czwartek, 5 maja 2011

Galeria Agaty i Leszka

Widok na stary dom mieszkalny ze spocznika schodów galerii. Bo galeria mieści się na poddaszu stodoły, która już całkowicie przerobiona została na dwa mieszkania i galerię właśnie. Mieszkanie dla kogoś z rodziny, gdy zajdzie potrzeba i drugie, wcześniej już istniejące miejszkanie dla Jacka - architekta (który niedługo się ponoć wyprowadza). Pracownia obojga natomiast mieści się na poddaszu starego domu, które dostępne jest po drewnianym podeście prosto z ogrodu, rozlokowanego na stromym stoku.

Różańscy to kopanieccy weterani. Wcześniej od nich zamieszkał tu Tomek Sikorski - rzeźbiarz, który od dawna już tylko na wakacje z rzadka zjeżdża. A jego dom, ostatni w górę za domem Agaty i Leszka, chyli się ku upadkowi.

Stodoła we wnętrzu zrealizowana jest bardzo nowocześnie ale ze specyficznym klimatem. Wszystko pieszczotliwie wykończone w drewnie, naturalne i człowiekowi przyjazne. Tu żyć się poprostu chce. Wśród masy drobiazgów, tanich acz wypieszczonych ceramicznych bibelotów dla turystów są tu obrazy obojga, fotografie Leszka, ceramiczne dzieła sztuki Agaty. I zawieszone w powietrzu uczucie równowagi, sympatii, ciepła emanujące ze wszystkich wnętrz, przedmiotów, zwierząt i ludzi. Jeśli ludzie są w domu, bo ostatnio z moim gościem wlazłyśmy do otwartej galerii i do domu, zwiedziłyśmy wszystko i dopiero po jakimś czasie odkryłyśmy Agatę siedzącą w domu przy komputerze:)))
Nie wszędzie - tak jak tu - się czuje, że żyją tu właściwi ludzie we właściwym miejscu i właściwej mu naturze. Tja.. to specyfika obojga - po nich widać uwielbienie dla tego co robią i jak żyją, nawet jeśli to życie przynosi masę mniej lub bardziej trudnych problemów.
Ostatnimi czasy Agata napisała wniosek ministerialny i kupiła wymarzony ceramiczny piec. Zorganizowała warsztaty ceramiczne ale nie bardzo jej idzie - no bo kto na codzień z miasta do Kopańca jeździł będzie ? Ale reklama może coś da. W końcu Pławna jest jeszcze dalej a ludzie z Polski na rozmaite plenery tam zjeżdżają. Ale w Kopańcu jest inaczej - liryczniej, wszystko ma inny wymiar. Jakby bardziej duchowy. Wymaga specyficznego artysty - turysty.











Droga do Kopańca..

Kopaniec, Antoniów, Chromiec, Kromnów - to kilka wiosek rozlokowanych na stokach Izerów, w gminie Stara Kamienica. Stara K. (jak czukle mówią lokalni) jest matecznikiem największego jeleniogórsko - karkonoskiego rodu - Schaffgotschów (w tym brzmieniu od pocz. XV w.). Tutaj właśnie rycerz Siboto Schoff, około połowy XIII wieku otrzymał od księcia Bolesława Rogatki siedem łanów ziemi i zamek zbudowany wcześniej dla Henryka Pobożnego. Rozmnożył się ów Schoff, rozpączkował i szybciutko ród zaanektował wszystkie strategiczne punkty w okolicy tworząc klucze gryfowski i chojnicki, a także obejmując - w XVI/XVII wieku - wolne państwo stanowe Żmigród. Znowu w przydługą dygresję popadłam…














Stoki Izerów są łagodniejsze od karkonoskich ale klimat też chłodny, długozimowy, wysokogórski. Nazwy - jak Babia Przełęcz z Placem Czarownic sugerują, że osadnictwo tam istniało już w czasach przedchrześcijańskich. A może nawet i pogańskie miejsca kultu czy świątynie jakieś stały na świętej Górze Mgieł (Nebelberg) czy przy Jelenim Źródle. Czy Joaanici, obdarowani w 1281 r. przez księcia Bernarda lwóweckiego ziemią z ciepłymi źródłami (późniejsze Cieplice), założyli Kopaniec kupując w Izerach 100 łanów ziemi – tego nie wiadomo. Czy świadomie kupili żyłę kwarcu, też nie wiadomo, w każdym razie, na terenach tych urzędowali do 1891 r., po czym ślad po nich zaginął, przynajmniej w źródłach pisanych. Tu powołuję się na kalendarium wydarzeń historycznych w Kopańcu sporządzone przez Leszka Różańskiego. W związku z tym cennym i bardzo pracochłonnym opracowaniem, acz dotąd nie wydanym w formie książkowej (za co trzymamy kciuki), zakończę, aby nie wyprzedzać. (Kopaniec. Czyli niekompletny spis wydarzeń ważnych i zupełnie nie. Zebranych i opracowanych przez Leszka Różańskiego tu zamieszkałego, komputeropis w Domu Hauptmannów)
Lubię jeździc do Kopańca, nawet jeśli nie jadę do kogoś konkretnego. Pewnie dlatego, że wabią mnie te szerokie krajobrazowe perspektywy, wieloplanowość zróżnicowanej przestrzeni, mgły i promienie słońca, takie jakich nie ma gdzie indziej. A może dlatego, że te urokliwe tereny nadal kryją wiele tajemnic, które odkryć trzeba a odkrywanie, dochodzenie do prawd (podobnie jak budowanie) jest najbardziej zajmujacym zajęciem w życiu.

wtorek, 3 maja 2011

agroturystyka, galeria, tawerna

Z czego żyją artyści na takim odludziu, przecież ich sztuki nie kupi sąsiad a nawet sołtys czy proboszcz. Nie dlatego że nie lubi, kasy nie ma. A i przyzwyczajony, że sztuka jest za darmo. Różnie. Jedni uczą szkołach, pracują w budżetowych z reguły firmach albo na swoim. No i prowadzą agroturystykę. Lecz by ściągnąć turystę sam pejzaż, choć przepiękny, nie wystarczy. Turyście trzeba stworzyć atrakcję. Więc tworzą. Tyle, że nie jest łatwo. Turysta nastawiony w większości na ciepłe baseny, gdzie woda sama za niego pływa i Seszele albo inne Kanary, gdzie nic nie musi - jaki musi być by wybrać akurat Kopaniec ? Musi być zafascynowany, musi posiadać "ten" pierwiastek w sobie, który każe mu szukać outsiderów, podobnych sobie. Problem w tym, że taki turysta najczęściej nie ma kasy i jakby.. kółko się zamyka, bo i outsider tłumów nie potrzebuje. Nie ma wyjścia ? Jest, półkomercyjne produkty jak tawerna, średniowieczna osada, kopaniecki teatr. Fortuny to nie przysporzy ale też nie o to chyba chodzi. I to robią.















Emma w ich agroturystycznym domu prowadzi galerię Sztuki Użytkowej, gdzie sprzedaje drobiazgi swoje i znajomych. Piotr robi stare instrumenty muzyczne, otworzył Tawernę, gdzie przyjmować chce turystyczne grupy i podejmować historycznymi opowieściami. A gada dobrze. Obydwoje współtworzą grupę Jatra (piotr Syposz. Emanuela Czujowska, Tomasz Czyszczoń, Jarosław Szczyżowski ), myślę, że stworzoną w czasie tworzenia i na potrzeby "Pogaństwa", grają w średniowiecznym Cornu Cervi, uczestniczą w spektaklach kopanieckiego teatru ludowego - jeśli teatr działa. Do niedawna uczestniczyli w średniowiecznej osadzie - jaka będzie jej przyszłość, nie wiadomo, bo bez nich osady po prostu nie ma.
Trudno ? Ale kto powiedział, że życie jest piękne gdy jest łatwe ?