http://karolnienartowicz.digart.pl/galerie/14948/Wiosenny_deszcz_w_Karkonoszach/7.html |
Trzymam się kurczowo swojego środka. Roztrząsam, dumam i rozpatruję, dzielę na cztery i szesnaście, wściekam się na siebie, płaczę nad sobą, lituję się i współczuję sobie, czasem tylko dopuszczając ciepłe promyki. A wystarczy poczuć okoliczny świat. Popatrzeć i zobaczyć lekko dziś zasnute mgłą góry, powąchać ciężką pełnię deszczowego lata i usłyszeć - tak głośny przecież ptasi świergot. Zrozumieć, że nie jestem pępkiem świata, nawet swojego świata. To bardzo pozytywnie nastraja do nieuchronnego końca.
Nie, nie umieram, ani ja ani nikt z bliskich. Uświadamiam sobie jedynie, że myślenie o sobie jako cząstce świata ułatwia wszystko.
True :)
OdpowiedzUsuń