Na południe od Kazimierza nad Wisłą, wśród wąskich piaszczystych dróżek. Dziwaczna nazwa, prawda ? Ciekawe, kto słyszał o tej maleńkiej miejscowości, traktowanej teraz trochę jak dzielnica Kazimierza na Wisłą. W 2006 roku byłam w Kazimierzu w cudnym czerwcowym nastroju.. wśród przyjaciół, Męćmierz był wioską słoneczną. W 2007 - dwa razy, raz - bardzo romantycznie. W tym roku byłam w podeszczowej letniej mgiełce. Za każdym razem Męćmierz jest inny i za każdym razem swojski. Chciałabym tam kilka dni pomieszkać i poczuć go mocniej , bo tylko muskam zmysłami ten nastrój.
Cytuję bo coś samej pisać mi się dziś nie chce. Ale baaaardzo polecam.
Niedaleko Kazimierza Dolnego znajduje się niewielka osada z wiekowymi chałupami, studnią niczym serce stojącą w centralnym punkcie i piaskowymi drogami, które jak arterie rozchodzą się w cztery strony świata. Męćmierz - żywy skansen. Do tej starej osady flisackiej, dziś wsi letniskowej prowadzi kamienista droga. Asfaltowa cywilizacja nie ma tu dostępu. W centrum tej magicznej osady, na sztachetach miejscowy artysta zaimprowizował wioskową galerię. Chodząc od płotu do płotu na portretach rozpoznamy wiele znanych postaci. Zmęczeni skwarem skryjemy się w cieniu gontowego dachu studni. Piaszczystą uliczką zejdziemy nad Wisłę. Mijane domy to często stare budynki przeniesione z różnych miejsc przez nowych właścicieli. Być może, że uratowane w ten sposób przed zniszczeniem ...
http://www.ga.com.pl/mecmier1.htm
Nie tylko ja jestem fanką Męćmierza. Pod tym adresem znajdziecie trochę fotek czyjegoś autorstwa. Polecam zimowe.Cytuję bo coś samej pisać mi się dziś nie chce. Ale baaaardzo polecam.
Niedaleko Kazimierza Dolnego znajduje się niewielka osada z wiekowymi chałupami, studnią niczym serce stojącą w centralnym punkcie i piaskowymi drogami, które jak arterie rozchodzą się w cztery strony świata. Męćmierz - żywy skansen. Do tej starej osady flisackiej, dziś wsi letniskowej prowadzi kamienista droga. Asfaltowa cywilizacja nie ma tu dostępu. W centrum tej magicznej osady, na sztachetach miejscowy artysta zaimprowizował wioskową galerię. Chodząc od płotu do płotu na portretach rozpoznamy wiele znanych postaci. Zmęczeni skwarem skryjemy się w cieniu gontowego dachu studni. Piaszczystą uliczką zejdziemy nad Wisłę. Mijane domy to często stare budynki przeniesione z różnych miejsc przez nowych właścicieli. Być może, że uratowane w ten sposób przed zniszczeniem ...
http://www.ga.com.pl/mecmier1.htm