Kiedyś dawno, dawno temu Mietek, mój szef w Dziale Szkła (pracowałam tam) pokazał mi szkło, które pamiętam do dziś. Poszukałam go dzisiaj, ale to zdjęcie to skandal jest, niemniej …Prościuteńkie, wykonane w bryłce szkła optycznego ze skazą. Hiroszima - drobna Japonka trzyma dziecko. Popatrz – powiedział – ten szlifierz z Krosna wyjechał do Niemiec i tam otworzył pracownię szkła. Dobrze mu idzie.
Borowski zaczął w hucie w Krośnie. Jeszcze w Krośnie otworzył w garażu pracownię i nawiązał pierwsze kontakty z niemieckimi galeriami. W 81. jego praca znalazła się wśród 100 najlepszych na świecie w konkursie „Neues Glas”. Potem była wystawa w Kassel i stypendium. W 1982 r. przeniósł się do Rheihenbach, gdzie otworzył studio. Jego kariera wybuchła za sprawą Stanów Zjednoczonych – tam popyt na prace była tak duży, że trzeba było założyć poważniejszą firmę. Wspomniałam o tym, że kupił je Nicolas Cage, Woopi Goldberg czy Jim Carter? Borowski otworzył studio w Hennef koło Bonn.
Parę lat później pojechałam ze Stefanią Żelasko do huty Borowskich w Tomaszowie Bolesławieckim – bo, wróciwszy do kraju, Stanisław kupił stary folwark i tam otworzył hutę szkła dekoracyjnego, którą prowadzi wespół z synami: dwoma szklarzami – Pawłem i Janem Stanisławem (Stani), oraz marketingowcem - Wiktorem. Chłopaki bawią się szkłem, tworząc kolorowy, żartobliwy pop.
Kiedyś, po mojej wizycie w Tomaszowie Bolesławieckim, Zadzwonił z pytaniem czy mogłabym mu trasę wycieczki po ciekawych miejscach w okolicy Szklarskiej zasugerować. Przyłożyłam się - bo jako świeżynka w Szklarskiej, zakochałem się w mieście i chciałam go wszystkim pokazywać. W rewanżu dostałam zielony, matowy przycisk do papieru, z czerwonymi ustami. I podarowałam do Tańce. W tamtym momencie byłam minimalistką. Ciutkę żałuję, nie wiem czy Tania doceniła dar.
Jakoś fatalnie teraz działa bloger, nie mogę kilku zdjęć obok siebie umieścić. Po lewej więc praca Staniego, niżej starsze praca Stanisława seniora.