Szlag. Samej mi ciężko zrozumieć, że pracując w tak szacownej firmie nie mówię w stosownym języku. Mój kompleks i porażka. Problem okrutny, bo jak przekazać nad wyraz skomplikowane meandry myśli moich, w tym finansowe meandry, skoro czasem trudno na rodzimy polski je przełożyć. Często myślę, że mój ulubiony i doskonały - nie wstydzę się słowa tego - tłumacz konsekutywny w mózgu mi grzebie, bo łatwiej jemu przychodzi mówienie co mam na myśli niż mnie. Tak, to moja pięta Achillesa.... piszę o tym, bo przygotowujmy projekt z partnerem niemieckim i potykam się notorycznie o te...... (może zbyt długie ?) sukienki.
Jesteśmy zapracowani. Chciałabym choć raz usłyszeć "spoko, dacie radę", zamiast ciągłego "porywacie się z motyką na słońce". Bo tak naprawdę nie jest to nic innego niż robimy na co dzień, tylko na ciut większą skalę. O czymże ja piszę ? Napiszę jak się zacznie żeby nie zapeszać, teraz znak jeno daję, że jeszcze żyjemy. Palić mi się chce na samą myśl. Papierosów.
A póki co zapraszam na bardzo fajną wystawę starych zdjęć z Karkonoszy, która trwać będzie do połowy stycznia.
I zapraszam w najbliższy piątek, na godzinę 16.00. - spotkanie z człowiekiem muzealnym czyli Przemkiem Wiaterem i promocja jego książki "Szklarska Poręba-Orle w Górach Izerskich". Książka ilustrowana, zaopatrzona w płytę DVD z kolekcją 61 dokumentalnych zdjęć Orla i jego
okolic.
Niech wam nie będą więc straszne prace na dachu muzeum mające na celu stan techniczny budynku polepszyć - jest bezpiecznie. Zapraszamy !!!!
Kawę stawiać ?