czwartek, 27 września 2012

w Domu Hauptmannów, Szklarska Poręba


Rafał Fronia, Jacek Jaśko, Piotr Krzaczkowski, Tomasz Mielech
Cztery nietuzinkowe postacie, cztery spojrzenia na Karkonosze.
Fotografie uzupełnione są bardzo osobistymi, autorskimi tekstami poświęconymi Górom Olbrzymim.
Wystawa zorganizowana jest w ramach
I Sport Festiwalu w Szklarskiej Porębie, który potrwa od 27 do 30 września 2012 roku
Serdecznie zapraszam,
Sandra Nejranowska

piątek, 21 września 2012

jest i taki typ






















Jarkowice, dom z połowy XIX w. 
Charakterystyczna bryła - parterowa od frontu, dwukondygnacyjna od tyłu, więc i połacie dachowe o różnych kątach nachylenia.  Dom w części jest murowany, często z kamienia - jak na zdjęciu niżej, w części - drewniany: zrębowy, lub przysłupowo - zrębowy. Szczyty najczęściej szalowane deskami, rzadko wyłożone łupkiem - jak na górze.  Okna w drewnianych opaskach, często z płytkim, trójkatnym naczółkem w nadprożu.
Niektóre datowałabym wcześniej; ten dolny - na 1 ćw. XIX w., w końcu to domy tkaczy, a tkactwo na tym okresie pada  od połowy wieku. Nie jestem jednak fachowcem,























Błażejów, polowa XIX w.
Tereny ? Okolice Chełmska i Lubawki.

celem poprawienia nastroju


Po co ja się tak nakręcam.... jeżdżę sobie po takim pięknym świecie i ....tak trzymać !!!!!! To droga z Chełmska Śląskiego w kierunku rozwidlenia dróg: Opawa i Niemidamirowice - w lewo, Miszkowice - w prawo.

Oto karczma książęca w Miszkowicach,  niestety opuszczona i w postępującej ruinie. Ponoć wcześniej stał tu myśliwski dworek czeskiego księcia Michała, od którego wieś wzięła nazwę - bo w owym czasie, zdaje się do 1289 r., tereny do Czechów należały. W jego miejscu w XVI w. karczmę sądową wzniesiono, zaś w 1774 r. - ten oto budynek przez J.C. Boenscha został zbudowany. Nie remontowany - niszczeje. W 90 - tych latach XX w.  wichura zawaliła pn.część budynku i tak stoi opustoszały, malowniczo - dostojny i samotny w lesie. Czemu niszczeje ? Bo w obecnym stanie  prawnym i panującej  nam miłościwie ustawie e o ochronie zabytków - nikogo w tym biednym kraju nie stać na romantyczne fanaberie. 

 Quies naturalis est finis natu-ralis motus....  Spoczynek naturalny jest kresem ruchu naturalnego.. prawda jak tu ... przyjaźnie ? Widok na wieś ze ścieżki cmentarza przy kościele w Opawie.

z innej beczki czyli farsa ?

Czy wiecie  jaki jest VAT na ogórki konserwowe ? - 8 % A na chleb nasz powszedni ? - 5 %, ale już musztarda - 23 %, czyli luxus. Ministerialny przelicznik euro: 4.0196 zł ( o ile dobrze pamiętam).  Kwota rachunku - 32,75 zł. Podobnych rachunków  do poczęstunku na wernisażu tej wystawy mam 7 oraz rachunki do kilku umów o dzieło, gdzie odpowiadam na pytanie czy np. w UE nie znajdę osoby o  parametrach: naukowy tytuł profesorski, specjalista w  bardzo wąskiej dziedzinie,  który wykona zlecenie. Oczyma nad wyraz rozbujałej wyobraźni widzę jak   prof. Sprengel wsiada w samolot i leci z Berlina wygłosić prelekcję dla młodzieży na temat, za grzecznościowe 300 zł brutto, nawet w barterze.. Jestem wściekła. To doprawdy za mało powiedziane. Jestem wqrwiona na maxa.  
A potem  naiwnie zadziwiony dziennikarz TVN- u pyta "a gdzie był pracownik ?", który nie dopilnował.......i dwoje dzieci nie żyje. W papierach dopilnował. 4 miliony procedur, 4 plany, 6 sprawozdań, nadprodukcja papierów płodzonych w celu potwierdzenia, że rzecz nastąpiła. To, że nie nastąpiła, bo nie było czasu zrobić - nie ma znaczenia - ważne, że gra w papierach.
Nie zrobię wystawy, nie napiszę wniosku bo przeliczam z brutto na neto albo odwrotnie, by udowodnić, że kupię najtaniej. Potem mi to sprawdzi urzędnik od przetargów,  potem księgowa i na koniec podpisze szefowa - by kasjerka mogła mi zwrócić kwotę rachunków, tworząc przy tym dodatkowe papiery potwierdzające dzieło. Zysk na produkcie to 3 grosze, koszty dowodu: trzy połączenia telefoniczne, papier, toner, czas pracy kilku osób opłacany przez pracodawcę.

sobota, 15 września 2012

Gerhart Hauptmann i jego jubileusze

Jakiś czas temu byłam na spotkaniu rady muzealnej w Jagniątkowie, gdzie Harriet Hauptmann, wnuczka pisarza - najbardziej chyba zaangażowana w upamiętnianiu spuścizny po sławnym dziadku - zarzuciła nam (hauptmannowskim domom), że zbyt mało robimy, by uczcić jubileusze.  A są dwa w tym roku: 150 rocznica urodzin i 100 rocznica wręczenia nagrody Nobla.
Nie zgadzam się. Oddalony od nas o rzut beretem  Dom Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie przez cały rok organizuje imprezy, wystawy, spotkania, konkursy i wydawnictwa z okazji rocznic, mniej więcej z częstotliwością trzytygodniową, więc powielanie tego w Szklarskiej Porębie większego sensu nie ma. Tym bardziej w domu skłonnym artystom kolonii artystycznych - inspirowanych pobytem Hauptmannów w Karkonoszach - się poświęcać.  Niemniej  działaliśmy i my również w tym temacie.  Przez całe lato trwał konkurs poetycki na tłumaczenie wiersza, którego finał - wręczenie nagród -  odbył się wczoraj, otwarliśmy wystawę "Gerhart Hauptmann i Karkonosze" (peregrynująca od Berlina po Redebeul, wystawa przygotowana przez Dom w Jagniątkowie przy naszym, a dokładniej - dra Wiatera udziale), no i wczorajsze uroczystości, których "gwoździem " była dwójka profesorów: Anna Mańko-Matysiak z wrocławskiej  filologi germańskiej i Krzysztof Kuczyński z Katedry Badań Niemcoznawczych w Łodzi, którzy "prowadzeni" przez dr Przemka Wiatera, interesująco gawędzili o Hauptmanie - człowieku, Ślązaku, pisarzu, mieszkańcu Karkonoszy. Myślę, że ta swobodna pogawędkadostaliśmy podziękowania za realizację wydarzenia, podczas którego nikt nawet nie ziewnął, mimo tego, że Rzecz była o Gerharcie Hauptmannie! dużo więcej zrobiła w dziele upamiętniania pisarza, niż wielkie, pełne mów pochwalnych  uroczystości przy dźwięku kwartetu smyczkowego w tle..... Szkoda tylko, że mamy takie małe muzeum.